Translate

czwartek, 29 listopada 2012

"Oswoić" znaczy "stworzyć więzy".

- Dzień dobry - powiedział lis.
- Dzień dobry - odpowiedział grzecznie Mały Książę i obejrzał się, ale nic nie dostrzegł. [...]
- Ktoś ty? - spytał Mały Książę. - Jesteś bardzo ładny...
- Jestem lisem - odpowiedział lis.
- Chodź pobawić się ze mną - zaproponował Mały Książę. - Jestem taki smutny...
- Nie mogę bawić się z tobą - odparł lis. - Nie jestem oswojony.
- Ach, przepraszam - powiedział Mały Książę. Lecz po namyśle dorzucił: - Co znaczy "oswojony"?
- Nie jesteś tutejszy - powiedział lis. - Czego szukasz? [...]
- Szukam przyjaciół. Co znaczy "oswoić"?
- Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - "Oswoić" znaczy "stworzyć więzy".  

/Mały Książę,Antoine de Saint-Exupér/



 Przeprowadziłam wczoraj z Kotem dość długą rozmowę. Od paru dni zastanawiałam się nad tym, w jaki sposób rozpocząć podróż po Domku Matki Ewy Kot w tym temacie był nieugięty. Już na początku stwierdził, że zanim wpuszczę Was do środka, będziecie musieli przejść etap oswajania. Każdy, bez wyjątku. Nie mogłam z nim dyskutować. Prawdę mówiąc, to on jest teraz gospodarzem Piernikowej Chatki, ja tylko otwieram mu drzwi ;) Kot ma swoje lata, swoje prawa i oczywiście swoje kocie zdanie. Zatem podróż zaczniemy na jego warunkach - powoli



Wystarczy, że zbliżę się do furtki, Kot pojawia się znikąd i podbiega pod drzwi Domku. 

Domek Matki Ewy - ujęcie pierwsze: 

 fot. Aldona Seemann-Gnida



Domek Matki Ewy - ujęcie drugie:

 fot. Aldona Seemann-Gnida



 Chciałam wyciągnąć już klucz i wsadzić w zamek, ale Kot twardo broni wejścia do Domku. Mówi, że to jeszcze nie czas. Musi nadejść odpowiednia pora.


  fot. Aldona Seemann-Gnida


 Pytam, po czym poznam, że nadszedł właściwy czas? Kot odpowiada, że najpierw muszę odnaleźć dwa wyraźne znaki. Znaki znajdują się na wyciągnięcie ręki i wskazują rozwiązanie zagadki. Kiedy zagadka zostanie rozwikłana, będziecie gotowi, aby wejść do środka.

Poniżej zamieszczam trzy fotografie. Kot szepnął mi na ucho, że wśród nich ukryte są dwa poszukiwane znaki, dzięki którym rozwiążecie zagadkę. Zagadka jest jednocześnie kluczem do drzwi. Zatem do dzieła! Rozwiązania piszcie w komentarzach. Będę je na bieżąco czytała Kotu. Powodzenia!


  fot. Aldona Seemann-Gnida


  fot. Aldona Seemann-Gnida


  fot. Aldona Seemann-Gnida









Kot usłyszał szelest w trawie i uciekł. Zostałam sama pod drzwiami. Nie chcę Was poganiać, ale podobno  ma spaść śnieg. Nie każcie mi zbyt długo stać pod drzwiami bo zmarznę ;) 

 fot. Aldona Seemann-Gnida

16 komentarzy:

  1. Może musisz na głos odczytać"magiczne zdanie",które widnieje nad drzwiami domku?? A tak w ogóle to zabawne w każdym magicznym czarodziejskim domku mieszka kot;)jak w "bajce" - teraz jesteś jej częścią Aniu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że klucze nie będą ci potrzebne. Napis na odrzwiach przedstawia Gospodarza domu - zapewniam cię, że jest on bardzo gościnny. Na twoim miejscu zapukałabym grzecznie i poczekała na odpowiedź ....jako, że Gospodarz tylko czeka na gości, otworzy ci w mgnieniu oka. Może się okazać że znacie się już od dłuższego czasu, jeżeli jednak tak nie jest to proponowałabym się przedstawić, coś opowiedzieć, o sobie ... jako, że robi się zimno, Gospodarz zaprosi cię do środka, najprawdopodobniej zaproponuje coś na ogrzanie. Z radością wysłucha twojej historii ...i tak właśnie zacznie się proces oswajania. Gospodarz jest dobrym kandydatem na Przyjaciela, ale aby się nim stać trzeba stworzyć więzy. Aby je stworzyć najlepiej "wylać" przed nim swoje serce - a słuchaczem jest cierpliwym i wyrozumiałym. Pamiętaj, aby więzy te były trwałe nie zawiedź jego zaufania i mów "z serca". Kiedy zostaniecie przyjaciółmi klucze nie będą ci potrzebne, bo drzwi domku będą zawsze dla ciebie szeroko otwarte - o każdej porze dnia i nocy. Ta gałązka to znak przyjaźni, która zakwitnie w twoim sercu. Ty nie będziesz obojętny Gospodarzowi, a i Gospodarz będzie dla ciebie kimś wyjątkowym. Najważniejsze dla was będzie to, co jest niewidoczne dla oczu:)
    A kot?
    Nie bój się go. może być na początku trochę nieufny - widzi, że ludzie często chcą się dostać do tego domku "tylnym wejściem", oknami, kominem ... zapominając o tym, że najlepiej jest wejść drzwiami frontowymi. Kiedy zobaczy, że Gospodarz jest tobie przychylny sam zacznie się łasić :P
    taka ot mi historyja wyszła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Joasiu,
    Kot mówi, że jesteś bardzo bliziutko od rozwiązania zagadki. W zasadzie klucz jest już w Twoich dłoniach, musisz tylko go mocno chwycić.

    Anonimowy Gościu,
    Zapraszam do Domku, Kot z pewnością chętnie Cię ugości ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ... pomyślałam jeszcze, że w sumie Domek musi mieć swoją historię. Kiedy wybieramy się do kogoś w gości często znamy jakieś chociażby podstawowe informacje o rodzinie, ich historii ... warto byłoby zatem zapoznać się również z historią tego Domku (może jego byłych mieszkańców?), do którego się chcemy udać.
    Kot, jako iż jest obecnie współgospodarzem troszczy się o Domek i chciałby, aby odwiedzający go Goście zdawali sobie sprawę z tego jaką on ze sobą niesie wartościową historię ... a historia ta z całą pewnością jest niezwykła. Przyznam szczerze iż znane mi są jedynie jej zarysy (oswajanie wymaga trochę czasu)... biorąc jednak pod uwagę działalność niegdysiejszej gospodyni Domku, wiernie oddanej Gospodarzowi - warto się z nią [historią] zapoznać. Kot brak jakiejkolwiek wiedzy na ten temat mógłby uznać za swoisty brak szacunku. Z tego co widziałam w następnym poście historia Niezwykłej Kobiety (i może magia jej domku również?) została już wydana w formie książkowej, także drodzy Goście zachęcam do zapoznania się (a i ja chętnie bym się zapoznała).
    [to skojarzyło mi się ze środkowym zdjęciem, którego początkowo nie mogłam do niczego dopasować, choć zdjęcie samo w sobie ma bogatą symbolikę :P]

    Teraz, kiedy Kot będzie wiedział, że znamy historię związaną z Domkiem i historię jego mieszkanki, Niezwykłej Kobiety - Evy von Tiele-Winckler (matki Ewy) ... może spokojnie nas do niego wpuścić :) Będzie świadomy tego iż nasze odwiedziny nie będą tylko lekceważącym rzutem oka na to co widoczne na pierwszy rzut okiem, ale także pełnym refleksji spojrzeniem w głąb (na to co dla oka niewidoczne).

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj Asiu... niezła interpretacja :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Joasiu,
    Kot podpowiada: Kluczem do rozwiązania zagadki jest imię.

    OdpowiedzUsuń
  7. zdjęcie nr 1: imię Jezus
    zdjęcie nr 2: imię Ewa (choć oczywiście pierwsze skojarzenie było z Marcinem Lutrem :P)
    zdjęcie nr 3: imię każdego potencjalnego czytelnika tego posta lub też gościa w Domku Matki Ewy

    ... moje zdolności pisarskie Aniu znalazły tutaj ujście :P na następne spotkanie zamawiam chyba jednak książeczkę opowiadającą historię o Prawdziwej Księżniczce :)
    PS: siedzi koło mnie pies i chyba burzy się, że nie wpisałam jej imienia - Fidelina ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Joasiu,
    Kot podpowiada, że kluczem jest imię Ewy. Jesteś bliziutko.

    Kiedy się spotkamy, żebym mogła przekazać Ci książkę?

    OdpowiedzUsuń
  9. Asiu, chyba wiem czego ten Kot chce ;) Ewie nadano podczas chrztu kilka imion. Ale na moje oko, Kotu nie chodzi o żadne z tych imion tylko o Imię, które sama sobie nadała. Jeden z jej wierszy o tym mówi. Spróbuj znaleźć interpretację Róży Lutra podaną przez samego jej autora, dodaj do tego swój pierwszy komentarz (pierwszą próbę odnalezienia rozwiązania) i pomnóż przez wielkie serce. Sama jestem ciekawa, czy to zadziała :)

    OdpowiedzUsuń
  10. wow ... to będzie ciekawa przygoda, ale widzę że wymaga trochę więcej czasu :) wkrótce postaram się zjawić z gotową odpowiedzią, chyba że ktoś z czytelników chciałby mi pomóc?

    PS: książeczkę może przy pieczeniu pierników? jeżeli będę mogła być z wami?

    OdpowiedzUsuń
  11. Dokładnie! Może wspólnymi siłami uda się odnaleźć rozwiązanie. Hop hop??

    OdpowiedzUsuń
  12. Eureka!
    chyba już wiem, chociaż jeżeli dobrze z wiersz przeczytałam, to nie ona sama sobie to imię nadała, ale zostało jej ono nadane przez Boga?
    oto wiersz, o który mam nadzieję chodziło:
    Gdym u stóp tronu trwała w nabożnym skupieniu,
    Głos Majestatu usłyszałam,
    Co wołał mnie po imieniu.
    "Oto jestem, mój Panie" -
    Ustami szepnęłam drżącymi,
    A On mi dał nowe imię:
    Ancilla Domini!
    I odtąd czuję się związana
    Służyć Mu całą mocą,
    Gotowa na znak Pana
    Iść za Nim czy dniem, czy nocą.
    A święte to polecenie,
    Które mi Pan mój zlecił,
    Kieruje moim chceniem
    I nic go już nie zmieni:
    Ancilla Domini!
    Na wszystkich życia drogach,
    Gdziekolwiek wypadnie mi iść,
    Dzień po dniu będzie to dla mnie
    Jak najcenniejszy zysk.
    W radości i cierpieniu,
    Wśród pracy, w utrudzeniu
    W sercu wesoło mi brzmi:
    Ancilla Domini!

    Ancilla Domini - czyli w przełożeniu na polski Służebnica Pańska.

    OdpowiedzUsuń
  13. czyli jeszcze pozostało połączyć wszystkie rzeczy.
    pierwszy opis Róży Lutra pochodzi właściwie z listu Lutra, w którym przedstawił projekt Róży:
    "Pierwszy ma być krzyż - czarny, na tle serca. (...) Serce ma być umieszczone w środku białej róży, pokazywać co przynosi radość, pociechę i ukojenie w wierze (...) Dlatego róża powinna być biała, a nie czerwona, ponieważ kolor biały jest kolorem duchów i wszystkich aniołów. Róża ta znajduje się na błękitnym polu, jako że taka radość ducha i nadzieja oznacza początek radości niebiańskiej w przyszłości. Wokół tego pola umieszczony jest złoty pierścień, ponieważ taka błogość w niebie trwa wiecznie i nie ma końca i kosztowna jest ponad wszelką radość i dobra, tak jak złoto jest najkosztowniejszym metalem szlachetnym."

    łączenie faktów pozostawię sobie na raz następny ;) chyba, że jednak znajdzie się czytelnik, który mi pomoże te wszystkie fakty połączyć?

    OdpowiedzUsuń
  14. Joasiu, Kot mówi: Otwarte! :D


    Rozwiązałaś zagadkę. Jakże się cieszę! Hanka szła w dobrym kierunku, ale po dość krzywym torze ;) Ty jednak chwyciłaś właściwą wskazówkę i odnalazłaś rozwiązanie.
    Hasło brzmi: Ancilia Domini - Służebnica Pańska.

    Opis projektu Róży Lutra (naszej wskazówki fotograficznej) stanowi jednocześnie preludium do wyznania głębokiej wiary i przynależności do Jezusa Chrystusa - o czym dokładnie pisze Ewa w przytoczonym wyżej wierszu.

    Kot zaprasza do siebie. Chce razem z Tobą zapalić świeczkę na grobie Matki Ewy. Na płycie nagrobnej jest właśnie wyryte "Ancilia Domini"! Później ugości Cię gorącą herbatą :)

    OdpowiedzUsuń
  15. wow.
    trochę mi to zajęło. podziękuj Kotu za cierpliwość i wszystkie jego wskazówki. nie mogę się doczekać spotkania ..
    dam znać, jak tylko będę w okolicy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kot śle koci uśmiech ;)
    Czekamy na Ciebie w Domku!

    OdpowiedzUsuń